Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. artekk Opublikowano 2 Września 2018 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 2 Września 2018 Pioneer CT-979 Wg mnie to jeden z bardziej udanych modeli Pioneera z serii "9". Magnetofon posiadałem ponad 1,5 roku. Po zakupie wymieniłem paski, a przed sprzedażą idler. Magnetofon sprawował się bez zarzutu. Dane techniczne i skan niemieckiego katalogu Pioneera z 1991 roku : CT-979 jest klasycznym trójgłowiowym deckiem Pioneera z mechanizmem Reference Master w wersji dual capstan. Mechanizm słynie z niezwykle cichej i kulturalnej pracy oraz podobnie jak wysokie AIWY dobrych osiągów w zakresie drżenia i kołysania dźwięku bez zastosowania silnika "direct drive". Wymiana idlera w mechanizmie : Wewnątrz Pioneera nie znajdziemy już kilogramów miedzi, jednak producent nie poskąpił dobrych elementów elektronicznych (kondensatory) i elektrycznych (trafo Bando). Choć nie jest już tak bogato, jak w poprzedzającym CT-979 modelu CT-959 wciąż utrzymuje się wrażenie obcowania z urządzeniem wysokiej jakości. Skrócono drogę sygnału, zastosowano ekrany w strategicznych punktach, usztywniono chassis, widać dbałość o szczegóły : Głowica kombinowana zapis/odczyt została wykonana z spieków amorficznych. Clou Pioneera stanowi system automatycznej kalibracji taśmy nazwany przez firmę Super Auto BLE (bias, level, eq). W czasie kalibracji system używa generatora trzech częstotliwości : - 400hz dla level w 32 krokach, - 3kHz EQ w 16 krokach, - 15kHz bias w 130 krokach oraz EQ w 3 krokach. Koronnym etapem kalibracji jest widowiskowa procedura ustawiania biasu, którą sprzęt wykonuje za pomocą zmotoryzowanego potencjometru z czerwoną diodą. W razie uzyskania niezadowalających efektów można bias skorygować manualnie. Cały proces kalibracji przebiega dość sprawnie, jej zakres jest dość szeroki, dzięki czemu deck dobrze radzi sobie nawet z bardziej egzotycznymi taśmami. Puryści audiofilotoperze mogą przy nagrywaniu skorzystać z możliwości wyłączenia układu Dolby HX Pro, by sprawdzić na co stać magnetofon bez wspomagaczy. Jaki jest koń każdy widzi i jak wspomniałem to typowy Pioneer z jego wadami i zaletami, które już wielokrotnie opisywane były na forum. Magnetofon gra lekko dociążonym, gładkim i barwnym dźwiękiem. Średnica jest ładnie wypełniona i posiada pewną dozę mile widzianego przez wielu ciepła, nie tracąc na selektywności. Wysokie tony wpisują się w ten schemat, są gładkie i subtelne. Bas choć nie jest demonem szybkości, schodzi wystarczająco nisko nie dając poczucia niedosytu, z czym miałem do czynienia w modelu CT-939mlII. Magnetofon buduje szeroką, napowietrzoną scenę, na której panuje porządek, a pozorne źródła dźwięku są dokładnie lokalizowane. Z napisanych do tej pory słów wyłania się obraz bardzo dobrze brzmiącego decka, na tym obrazie jest jednak rysa, dla mnie dość znacząca. Uchybienia dotyczą głównie dynamicznych i rytmicznych zdolności Pioneera, które nieco kuleją. W klimatycznym przekazie zabrakło drive'u i tempa, żywości dźwięku. Magnetofon jakby nie chciał nas zaskoczyć nagłą eksplozją dynamiki, przeszywającymi transjentami etc. Przekaz jest dość przewidywalny, ugrzeczniony i miły dla ucha. Przydałoby się więcej pazura, konturów i dobitności w graniu Pioneera. Bywa trochę niezdecydowany, jak pewna pani w telewizyjnej reklamie dawno temu. Magnetofon produkuje świetne kopie, które doskonale brzmią na innych deckach. Trzeba zwrócić tez uwagę na niski poziom szumów generowanych przez urządzenie. Pioneer CT-979 jest dopracowanym deckiem, prześlicznym wizualnie (megadługi i dokładny wskaźnik wysterowania), jak na swoją cenę przyzwoicie brzmiącym, któremu za mocno ściągnięto cugle, nie pozwalając do końca rozwinąć skrzydeł. Z oczywistych względów do droższych konstrukcji sporo Pioneerowi brakuje, głownie pod względem potęgi, wolumenu i namacalności tworzonego spektaklu dźwiękowego. Myślę, że jego brzmienie wielu kasetomaniakom będzie się podobać, bo mimo kilku uwag to naprawdę więcej niż dobry poziom. 5 3
Admin sherlock Opublikowano 2 Września 2018 Admin Opublikowano 2 Września 2018 1 godzinę temu, artekk napisał: Wewnątrz Pioneera nie znajdziemy już kilogramów miedzi, jednak producent nie poskąpił dobrych elementów elektronicznych (kondensatory) i elektrycznych (trafo Bando). Przyoszczędzili ma miedziowanym spodzie i odlanej osłonie transformatora (w porównaniu do Jeśli chcesz zobaczyć zdjęcie, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto ), ale puszka na osłonę potencjometru poziomu jest miedziowana. Ekrany magnetyczne na kondensatory i płytki na scalakach też cieszą oko.
Rekomendowane odpowiedzi
Opublikowane przez sherlock,
instrukcja użytkownika
Rekomendacja dodana przez sherlock
0 reakcji
Pokaż odpowiedź
Opublikowane przez sherlock,
Instrukcja serwisowa
Rekomendacja dodana przez sherlock
0 reakcji
Pokaż odpowiedź
Aby zobaczyć więcej treści proszę zarejestrować się.
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się