Hitachi D-90S

[artekk]

 

Hitachi D-90s

 

Dane techniczne :

 

 

Magnetofon przyjechał od kolegi na przegląd. Zakup z allegro. 

Pierwsze oględziny i no cóż... trochę zmęczony. Ale gra, choć nieco za szybko, nagrywa, słabo przewija, do tyłu prawie nie przewija. No gra sobie całkiem zacnie, lekko ocieplonym, naturalnym dźwiękiem z dużą ilością powietrza. Myślę sobie, mają coś w sobie te Hitachi, jednocześnie wspominając podobne doznania z odsłuchów mojego D900. Nagle niezły dźwięk psuje uciążliwe przeciąganie, które pojawia się pod koniec taśmy.

 

Dziś poszedł po nóż. Dlaczego ostatnio jestem skazany na jakieś zryte przez ludzi decki ? Ostatnio niemal tylko takie do mnie trafiają. Także i w tym grzebały jakieś łapki. Wymienione elektrolity w zasilaczu, ok, fajnie. Ale cóż to za pająk z rezystorów, które niemal stykają się ze sobą ? Dlaczego brakuje śrub lub są różnych rozmiarów, tam gdzie powinny być identyczne ? No i dlaczego nie mogę zdjąć nakładki kieszeni kasety, gdy chcę zdemontować płytę czołową ? Ano bo ktoś wyłamał zatrzaski i przykręcił nakładkę na wkręty przewiercając metalową kieszeń kasety. Żeby wyczyścić tor przesuwu taśmy, trzeba zdjąć pokrywę decka i za pomocą cienkiego długiego wkrętaka wsadzonego między stykami detekcyjnymi mechanizmu odkręcić dwa wkręty, wtedy kieszeń schodzi. Ciekawie ? Dlaczego trzeba pogubić śruby, e-clipy na capstany, połamać plastikowe zatrzaski płyty czołowej , przeciąć przewody do silnika w mechanizmie, a potem je poskręcać owijając jakąś papierową taśmą, bo nie jest to nawet izolacja ? I zostawić bez izolacji trzęsącego się pająka z polutowanych elementów w zasilaczu ? Czemu na potężne koło zamachowe zakłada się cieniutki pasek napędowy o szerokości 3mm, a między capstanami jakiś chiński, albo wycięty z dętki rowerowej, bo gruby jak pas transmisyjny i krzywy ? To pewnie nie wszystkie niespodzianki, bo pewnie coś jeszcze wyjdzie w praniu.

 

Do wymiany 6 pasków, a idlery gumowe są cztery, postarało się Hitachi, żeby utrudnić życie  Deck jest pełen sprzeczności. Z jednej strony mechanizm, niezwykle solidny, prawie w całości metalowy, bardzo ciężki. Świetna głowica. Z drugiej plastikowa wanna chassiss, gdzie wszystko się trzyma na słowo honoru. Do tego mnóstwo pasków, idlerów i plątanina kabli. Na deser ciekawy dźwięk. Będzie się działo.

 

Szkoda tylko, że ktoś sponiewierał tak fajny i rzadki magnetofon. Aż odechciewa się robić przy nim.

 

              

 

 

 

[Radmar]

No niezłą rzeźnię zastałeś. A pająk w zasilaczu to po prostu hit, aż mi resztka włosów na głowie stanęła.

[sherlock]

"Handlarz-pośrednik", od którego ten deck został kupiony zaopatruje się u "szczeciniaków". Wątpię aby oni coś w tym decku grzebali bo oni w naprawy się nie bawią. Luty widać całkiem świeże. Ja bym obstawiał jednak tego "pośrednika".

30 minut temu, artekk napisał:

Ale cóż to za pająk z rezystorów, które niemal stykają się ze sobą ? Dlaczego brakuje śrub lub są różnych rozmiarów, tam gdzie powinny być identyczne ? No i dlaczego nie mogę zdjąć nakładki kieszeni kasety, gdy chcę zdemontować płytę czołową ? Ano bo ktoś wyłamał zatrzaski i przykręcił nakładkę na wkręty przewiercając metalową kieszeń kasety.

 

30 minut temu, artekk napisał:

Dlaczego trzeba pogubić śruby, e-clipy na capstany, połamać plastikowe zatrzaski płyty czołowej , przeciąć przewody do silnika w mechanizmie, a potem je poskręcać owijając jakąś papierową taśmą, bo nie jest to nawet izolacja ? I zostawić bez izolacji trzęsącego się pająka z polutowanych elementów w zasilaczu ?

No takich "jasełek" to dawno nie widziałem i dawno o takich nie czytałem

31 minut temu, artekk napisał:

między capstanami jakiś chiński, albo wycięty z dętki rowerowej, bo gruby jak pas transmisyjny i krzywy ?

To nie ja