dombas Opublikowano 17 Listopada 2019 Opublikowano 17 Listopada 2019 Witajcie, Jakiś czas temu zakupiłem dość okazyjnie pilota do odtwarzaczy CD marki Sony z początku lat 90-tych. Model RM-D690 to klasyczny prostokątny pilot Sony jakich było wiele w tamtych latach. Na plus zasługuje możliwość sterowania głośnością (w modelach posiadających dwa wyjścia line-out) oraz przewijanie przód/tył w dwóch prędkościach. Towar nabyłem jak napisałem w okazyjnej cenie, jednak było zaznaczone że obecnie nie działa a baterie wylały. Nie miałem widoku na kosz z bateriami, jedynie doskonały stan panelu z klawiaturą. Kupiłem, wrzuciłem do szuflady i zapomniałem na jakiś czas. Dzisiaj postanowiłem zajrzeć co tam u niego się dzieje i... moim oczom ukazał się obraz nędzy i rozpaczy. Baterie wylały tak mocno, że stały się integralną częścią trumny w której spoczęły. Nie było najmniejszych szans na ich wyjęcie bez rozbierania obudowy pilota. Szczerze mówiąc na tym etapie byłem pełen obaw czy płytka oberwała i tym samym będzie szansa sprzęt wskrzesić. Zdjąłem obudowę, próbując następnie ruszyć baterie z kilku stron jednak bez skutku, siedziały jak wklejone poxipolem. W ruch poszedł WD40, spryskałem dość mocno cały kosz i pozostawiłem na circa 15min. Pomogło, baterie wyszły sklejone ze sobą wraz ze strawionymi elementami metalowymi (sprężynki, styki, druciki doprowadzające prąd do płytki). Te ostatnie musiałem zastąpić "czymś". Niestety nie ma szans na kupno tych elementów osobno, w grę wchodzi jedynie dawca którego nie miałem ani nie było sensu kupować z powodów ekonomicznych dlatego zastosowałem "zamienniki" wzięte z koszyka na baterie lampek LED, które mój syn niedawno zmasakrował i w zasadzie leżały już na stosie elektro-złomu Po wyjęciu baterii należało oczyścić kosz i klapkę. Mydło i szczoteczka do rąk nie zdały egzaminu, potraktowałem wszystko octem i zostawiłem na kolejne 15min. Trochę pomogło, ale finalnie i tak druciak poszedł w dłoń. Efekt zadowalający. OK, wsadzamy sprężynki i styki na miejsce strawionych. Po kilku prostych docinkach tych elementów trafiły na miejsce wyczyszczonego z pozostałości elektrolitu kosza. Jeszcze tylko podprowadzenie zasilania do płytki i można skręcać. Okazało się to trudniejsze niż pierwotnie zakładałem. Miejsca tam tyle co nic i nawet najcieńsze kabelki które zastosowałem siedzą bardzo ciasno blokując nieco możliwość domknięcia obudowy jak należy. Temat na pewno do poprawki, ale póki co... pilot dostał nowe życie i dołączył do pozostałych braci! 1 1
Admin sherlock Opublikowano 17 Listopada 2019 Admin Opublikowano 17 Listopada 2019 To ja Cię Łukaszu podziwiam. Faktycznie po otwarciu obraz nędzy i rozpaczy, chociaż mogło być jeszcze gorzej. 1
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się