MinTax Opublikowano 11 Grudnia 2024 Opublikowano 11 Grudnia 2024 Witajcie. W tytule celowo użyłem '?', ponieważ kiedyś miałem oba, a w tej chwili nie pamiętam, który mi pozostał W każdym razie mam dylemat związany z tym wzmacniaczem. Posiadam go od nowości (kupiony był ok. 1981r.). Jeden, jedyny raz dałem się uprosić zaprzyjaźnionej młodzieży, aby wypożyczyć go na potańcówkę. Nie było mnie na taj zabawie, bo generacja już nie ta ;). Nie wiem co ktoś 'mądry' kombinował (prawdopodobnie podłączenie źródła w jakiś 'niekonwencjonalny' sposób), w efekcie czego wrócił do mnie martwy i wraz z uszkodzonymi kolumnami Oczywiście smarkacze nabrali wody w usta i nikt do niczego się nie przyznał... Od tamtej pory (a mięło już ponad 10 lat), sprzęt stoi na strychu. Piszę o tym teraz, bo akurat między styczniem a marcem NR, zwyczajowo spodziewam się trochę wytchnienia od pracy i chciałbym wykorzystać ten czas na 'relaks' związany z grzebaniem w kilku urządzeniach, które gdzieś mi zalegają. Owo urządzenie w czasach swej świetności (czyli dawno, dawno temu...) było obiektem westchnień wielu osób. Wzorniczo może się podobać, lecz akustycznie?... No cóż, pewien 'naczelny naprawiacz RP' poświęcił mu nawet specjalnie cały odcinek na swoim kanale, tytułując go 'najgorszym wzmacniaczem w całej galaktyce' (czy jakoś tak ). Mój egzemplarz ma trzy (aż ) zalety: nie jest zewnętrznie specjalnie styrany, jest kompletny, i do momentu uszkodzenia nikt w nim nie grzebał. Dylemacik polega na tym (i tu prosiłbym Was o podpowiedzi), że nie wiem na co się zdecydować, bo pomysły mam dwa: 1- rozebrać go do gołego, wypucować płytkę i elementy, powywalać uszkodzone i podejrzane podzespoły - czyli przeprowadzić konkretną renowację - a może jeszcze istnieje sposób na poprawienie fabryki??? 2- wywalić z niego oryginalną elektronikę i wrzucić do środka coś brzmieniowo o niebo lepszego, co w oryginale nie grzeszyło specjalną aparycją (np. jakiegoś Grundiga)? Co o tym myślicie? Pozdrawiam.
staszek66 Opublikowano 12 Grudnia 2024 Opublikowano 12 Grudnia 2024 Kolego MinTax, pod żadnym pozorem nie rób wariantu 2 . Jeżeli chcesz coś brzmieniowo lepszego, to zamienię sie z Tobą na coś zachodniego i jeszcze Ci flaszke postawię - dobrą . Jeżeli Ciebie to nei przekonało, to sprawdź sobie ile kosztują takie WS503 w ładnym stanie zewnętrznym. Po naprawie swojego kupisz sobie za niego naprawdę dobry wzmacniacz zachodni a fani Unitry będa się cieszyć z uratowanego kultowego jakby nie było wzmacniacza . Pomijam walory dzwiękowe, bo sa faktycznie słabe . Jeżeli brali go na potańcówkę to zakładam, że jest to WS 503 2x45 W a nie WS303 2x25 W. Zapodaj prosze fotki i napisz jakie kolumny były do niego podłączone na tej feralnej imprezie. Jeśli chcesz zobaczyć zdjęcie, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto Jeśli chcesz zobaczyć zdjęcie, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto wkleiłem powyżej linki z forum Unitry, to sobie poczytaj. Myślę, że admin Andrzej się obrazi, że linkuję inne forum ( moim zdaniem niekonkurencyjne ) , bo tez jestem tam udzielającym się członkiem. Po prostu serce mi zaczeło krwawić kiedy przeczytałem co chcesz w drugiej opcji z nim zrobić. Po prostu się narobisz a wartość tego ulepa spadnie od razu o połowę . Ps. Jak chcesz od razu miec wzmacniacz do grania w domu i to z roku 1980 z "wycieraczkami" , to daje sprawny wzmacniacz Loewe + tuner do niego z zestawu gratis za Twojego niesprawnego WS-a - warunek musi być kompletny i w ładnym stanie front panel . Mam nadzieję, że wywołałem zdziwienie ? 3
MinTax Opublikowano 5 Lutego Autor Opublikowano 5 Lutego (edytowane) Gdybym miał jeszcze raz rozpocząć ten wątek, to nazwałbym go 'długą historią krótkiej ""naprawy"" ' To co w innych warunkach (nieco bardziej 'cywilizowanych' ), powinno mi zająć kilka dni, zajęło mi ponad 2 miesiące... Zacznę od tego, że ze względu na dość skomplikowany i zobowiązujący sposób wykonywania czynności zawodowych, czas wolny nie jest u mnie czymś tak częstym jakbym mógł sobie życzyć i trudnym do zaplanowania. Po tym jak już dojrzałem do decyzji o podjęciu samodzielnej naprawy tego wzmacniacza postanowiłem, że nie będę go ruszać byle jaką lutownicą transformatorową, tylko jakimś w miarę przyzwoitym sprzętem. Po konsultacjach zakupiłem stacje rozlutowniczą i lutowniczą, dokupiłem jeszcze próbnik/tester elementów. Mieszkam w rejonie, z którego do jakiegoś sensownego sklepu z elektroniką mam ponad 100km, więc wszystko co mi potrzebne kupuję wysyłkowo. Kombinowałem jak sprawdzić ten wzmacniacz, aktualnie nie mając nawet sprawnych kolumn (a nawet kabli do nich...). Najpierw zniosłem go ze strychu, gdzie trafił na długą odstawkę z powodu uznania za umarłego... Zdjąłem obudowę, trochę odkurzyłem biedaka, zdjąłem osłonę tylnych bezpieczników i zobaczyłem, że jest tam tylko jeden z trzech. Uznałem, że musiałem je sprawdzać dawno temu, wyrzucić spalone i tak zostawić. Po paru dniach przywiozłem te brakujące od znajomego i zainstalowałem. Zrobiłem przyrządzik do 'testowania' sprzętu przez żarówkę, podłączyłem. Żarówka słabiutko mrugnęła przez ułamek sekundy. Dałem zasilanie już bezpośrednio, nadal nic nie huknęło, nie zadymiło, nie zaśmierdziało... Postanowiłem, że podłączę do niego CD jako źródło i sprawdzę czy pojawią się jakieś dźwięki w słuchawkach. Znów za jakiś czas przywiozłem przewód audio i potrzebne końcówki, żeby zrobić przejściówkę. Potem 'odkryłem', że słuchawki mam bezprzewodowe, z dopinanym kabelkiem, lecz oczywiście z małym rozmiarem wtyczki i potrzebna kolejna przejściówka... I znów dłuższa przerwa... Dopiero wczoraj miałem czas pospinać wszystko do kupy i zrobić jakąś próbę. Okazało się, że wzmak nie jest kompletnym trupem, ale zagrał tylko lewy kanał. W trakcie zadzwoniłem do naszego, tutejszego szeryfa, który gorąco mnie namawiał do założenia odpowiedniego wątku i podjęcia się dalszej naprawy. Wzmacniacz cały czas był podłączony, więc w trakcie rozmowy z Andrzejem świeciłem po jego wnętrzu wypatrując jakichś przegrzanych elementów czy wybrzuszonych kondensatorów. Niczego takiego nie znalazłem, co oczywiście nie wykluczało możliwości usterki. Sprawdzałem miernikiem napięcie na wyjściu. Na grającym kanale pojawiały się jakieś sensowne wskazania, ale ten drugi też nie był całkiem martwy... Jednak z braku nadmiaru czasu na hobby, postanowiłem przeznaczyć go na inne projekty, a tego Ws'a wystawić na sprzedaż opisując dokładnie jego mankamenty. W nocy mnie męczyło, że mam jakiś mały kombajnik 'Nordmende' z dostawianymi kolumienkami, ale pewnie 4ohm i maleńkiej mocy... Dziś wziąłem je do rąk, patrzę, a na naklejkach tych mikrusów widnieją dane: '8ohm, 25W'... Podłączyłem znów całość do kupy i usłyszałem, że wszystko ładnie gra, równo w obu kanałach... Wyszło na to, że gówniarze, którym przed laty udostępniłem sprzęt, prawdopodobnie 'pożyczyli' sobie bezpieczniki do jakiegoś innego urządzenia, oddając mi 'niemy' wzmacniacz nie mówiąc ani słowa o powodzie 'awarii' . Co prawda bywa, że przy ruszaniu potencjometrami coś zatrzeszczy i przerwie, ale to raczej wina zaśniedziałych styków ( w końcu biedak nie był używany przez ponad 15 lat!)... Podtrzymuję swoją decyzję o jego sprzedaży, bo mam już upatrzonych kilka klocków w DE, które mnie ciekawią, ale ten 'WueSik' do dnia rozstania będzie nam umilać każdą wolną chwilę Edytowane 5 Lutego przez MinTax
Rekomendowane odpowiedzi
Aby zobaczyć więcej treści proszę zarejestrować się.
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się