Wadia 16

[Krecik]

Dobry wieczór,

 

powierzono mi naprawę dość rzadko spotykanego w Europie odtwarzacza CD WADIA 16 projektu i produkcji amerykańskiej. Sprzęt po ingerencjach, niezbyt udanych. Trochę mieszane uczucia miałem, bo $7000 (cena w USA) to dość sporo, ale i tak był mało użyteczny, co najwyżej jako zewnętrzny przetwornik do czegoś tam. A i to nie było takie całkiem pewne...

Usterka zgłoszona  - nie wysuwa tacki. To nie wyglądało na jakąś tragedię, więc pomalutku i uważnie zabrałem się za odsłanianie tajemnic wnętrza tego ważącego ponad 20 kg czołgu.

Fakt - konstrukcja bardzo solidna to mało powiedziane. Raczej pancerna rzekłbym... Ale miło popatrzeć na dobrze zaprojektowane, wyraźnie przemyślane i starannie wykonane urządzenie. Pierwszy "szczegół", który skupił wzrok to mechanika TEAC'a. No cóż, to nie byle co w sumie. Liniowy silnik na pozycjonowaniu głowicy, bezszczotkowy bezrdzeniowy na napędzie dysku i dwa klasyczne komutatorowe Mabuchi napędu tacki i zamka dysku.

No dobra. wstępne zapoznanie z enigmatycznym sprzętem już jest, ale czemu to nie działa...

Zaraz, zaraz... Ktoś tu faktycznie był, tak jak uprzedzał mnie właściciel. No cóż, calowe zestawy kluczy imbusowych i torxów, wkrętaki, jakieś pincety (zwane też pęsetami ) do rączki i jedziemy.

Daleko nie ujechałem. Po uchyleniu jarzma napędu dysku ujrzałem taki oto obrazek:

 

 

Zerwane jedne ścieżki, naderwane inne, kabelki wiszą na resztce drucików, płytka konkretnie przysmażona. Całość zapaćkana kalafonią i czymś jeszcze.

Te widoczne cewki to uzwojenie silnika bezrdzeniowego napędu dysku, dwa male czarne elementy to hallotrony. Cewki w procesie wytwórczym są pozycjonowane z dużą dokładnością i następnie klejone do płytki w specjalnym przyrządzie. Hallotrony też muszą być dokładnie usytuowane dla poprawnej pracy takiego silnika. Mam podejrzenie, że tu była w użyciu jakaś lutownica transformatorowa, taka do byle czego a właściwie najczęściej do niczego. Do przysmażania płytki to tak, ale to nie był dobry pomysł.

Jakiś czas temu na innym dość znanym forum próbowałem wytłumaczyć ludkom, że stop Sn60Pb40 i jemu podobne nie jest obojętny na przegrzanie i inne istotne rzeczy wyjaśnić co do procesu lutowania, ale generalnie zostało to potępione i na koniec olane wśród ochoczej gremialnej prezentacji rozmaitych transformatorówek jako zbawiennego narzędzia do wszystkiego. Bez wątpienia autorem popisu widocznego na obrazkach jest jeden wyznawców tej jedynie słusznej szkoły lutowania.

Wybaczcie...

KUR...A, na początku serwisówki TEAC'a jest jak dla niegramotnych obrazek dłoni z bransoletką i opisem, co, gdzie i dlaczego trzeba podłączyć dla ochrony przed ESD. Ale po co komu jakieś tam instrukcje serwisowe, przecież taki CD player za 7 klocków baksów to prosta sprawa, co to dla mnie, chwila moment i zrobione...

Tak, właśnie zrobione. Sterownik martwy, zasilacz leży. Jawny, rzucający się w oczy błąd podłączenia przewodów do płytki. Żeby dobrać się do drugiego końca tej wiązki, trzeba niemal kompletnego demontażu całego sprzętu.

Na szczęście są różne zagraniczne fora i tam szybko uzyskałem pomoc. Nic nie pisałem póki co, obrazkową i wystarczyło.

Dla tych, którzy mają nieco więcej respektu przed skalą zaawansowania technologicznego, konstrukcyjnego i pokory wobec komplikacji urządzeń audio oraz nie są zagorzałymi wyznawcami w/w jedynie słusznej prawdy transformatorowej - poniższy obrazek. Tak to można robić bezpiecznie, tylko jeszcze masa grota do masy układu i ew. opaski na przegubie dłoni i wilgotność powietrza w pomieszczeniu najmniej 70%. Weller TCP24 zasilany z zespołu akumulatorów litowych 24V, żadnego połączenia galwanicznego, indukcyjnego ani pojemnościowego z siecią energetyczną 230V~~.

 

 

Cdn, jeśli to komuś ma się przydać na cokolwiek. Zaspokojenie ciekawości też się liczy .

Edytowane 27 Lutego przez Krecik

[Jakub K]

Kurczę, zaczyna się jak najlepszy film. Czekam z niecierpliwością na kolejny odcinek.

[Krecik]

A chipsy albo słone paluszki masz w dostatku ? Bo rzecz w tym, że scenariusz jeszcze nie ukończony. Wadia nadal stoi na warsztacie, choć dużo pracy już zostało zrobione. Z ciekawymi spostrzeżeniami po drodze

Nie oczekiwałem, że w ogóle ktoś się zainteresuje tym tematem, to raczej dla trochę zaawansowanych akcja. Obecnie zaawansowani to tacy, którzy pytają na forach gdzie są bezpieczniki w starym radiu, czy wymieniać spuchnięte elektrolity lub jaka transformatorówka jest najtańsza i działa trochę. Potencjalni zainteresowani - starsi fachowcy - podzielili los dinozaurów, ale nie za sprawą kosmicznego armagedonu.

Za to armagedon to ja będę miał, jak tego nie naprawię. Ciężką rękawicę podjąłem...

Cóż, wrócę z tego  boju z tarczą albo na tarczy .

CDN za chwilkę.

Edytowane 27 Lutego przez Krecik