Podpięty Pioneer Auto BLE - meandry systemu

[Audiotetryk]

Relacja z użytkowania na gorąco:

Nagrywałem z taniutkiego, ale przyzwoicie grającego Grundig CD-8150. Żeby sprawdzić kalibracje, wybrałem kasetę Basf Chrome Super, czyli coś, do czego ten magnetofon na pewno nie był kalibrowany w fabryce Nagranie bez kalibracji nieco cichsze z nadmiarem wysokich tonów. Kalibracja poprawnie ustawiła czułość taśmy (nie idealnie, ale wystarczająco), oraz przywróciła równowagę tonalną. Nagranie wierne, momentami nie do odróżnienia od źródła. Gdybym robił to samodzielnie, pewnie minimalnie obniżył bym bias, żeby minimalnie uwypuklić wysokie tony w stosunku do tego co robi super auto ble. Szkoda, że ten model nie posiada takiej możliwości, jak np CT-S820S z automatem + regulowanym biasem w kilkunastu krokach.

Kolejna rzecz, na którą od razu zwróciłem uwagę, to bardzo niski poziom szumów. Nawet w cichych fragmentach nagrania nie przeszkadzają w odsłuchu.

Co tu dużo mówić- porządne urządzenie

 

Jestem ciekawy odczuć innych użytkowników Pioneerów na temat kalibracji super auto ble w praktyce. Teoria głosi, że ustawia ona aż cztery parametry zapisu, ale istniały jej różne wersje.

[sherlock]

Godzinę temu, Audiotetryk napisał:

Teoria głosi, że ustawia ona aż cztery parametry zapisu, ale istniały jej różne wersje.

BLE ustawia trzy parametry, chyba że EQ rozbitą na dwa stopnie potraktujemy z osobna.

[Audiotetryk]

O to mi chodziło. Poprzedni Pioneer podczas kalibracji pokazywał co w danej chwili dostraja. Było tam eq mid, oraz eq high z tego co pamiętam. W tym jest tylko ikonka, która mruga podczas kalibrowania.