anlew Opublikowano 2 Września 2020 Opublikowano 2 Września 2020 Sony TC-137SD Sony TC-137SD to dość wiekowy, dwugłowicowy magnetofon vintage, pochodzący z lat 70-tych ubiegłego wieku. Według witryny CassetteDeck.org. był w sprzedaży w latach 1974-1978. Kosztował prawdopodobnie 380 USD i miał japoński odpowiednik o symbolu TC-4250SD. Portal hifiengine.com tego modelu nie wykazuje. Jeżeli się porówna wygląd TC-137SD z modelem o symbolu TC-138SD, to ma się wrażenie, że jest to dokładnie ten sam magnetofon. Być może różnią się tylko wyglądem, a wnętrze jest bardzo podobne, jeżeli nie identyczne (klawiatura jest w innym kolorze - srebrnym, a nie czarnym). Do tego modelu są dostępne instrukcje: serwisowa i manual (free). Do modelu TC-137SD niestety nie. Stan techniczny urządzenia jest całkiem niezły. Także wygląd jest do przyjęcia. Wprawdzie są widoczne ślady użytkowania, ale nie dyskwalifikujące. Trochę poprzecierana jest przyciemniana pokrywa z plexi. Deck nie jest szczególnie wypasionym urządzeniem, ale dysponuje wszystkimi niezbędnymi funkcjami, łącznie z układem redukcji szumów Dolby (B). Jest dość ciężki - jego masa wynosi 7 kg. Już w czasie, kiedy był w sprzedaży, decki z kieszenią kasety ładowanej od góry znikną z oferty rynkowej, a firmy audio przestawią się na produkcję decków z kieszenią umieszczoną na froncie. Wrzucam na Forum fotki, które pokazują jak wygląda urządzenie, ale bez sfotografowania wnętrza obudowy. Jego wewnętrzna konstrukcja jest dość skomplikowana. Mam obawy, czy byłbym w stanie ponownie obudowę złożyć. Nie znalazłem też fotek wnętrza magnetofonu w sieci. Jak funkcjonuje urządzenie? Całkiem nieźle. Deklarowane pasmo przenoszenia na taśmach typu II i III to 20-17 tys. Hz. Z włączonym układem Dolby na tych taśmach odstęp od szumów wynosi 65 dB. Odsłuchowo to nie jest oczywiście pierwsza liga. Ale trzyma dość wysoki poziom. Poprawnie nagrywa i odtwarza na kasetach typu I i II. Układ redukcji szumów działa dość skutecznie. W obudowie zamieszczono prawdopodobnie wentylator, zaś w tylnej jej części widoczne są kratki wentylacyjne. Wentylator jest słyszalny, ale specjalnie nie przeszkadza to w odsłuchu. 1 1
Admin sherlock Opublikowano 3 Września 2020 Admin Opublikowano 3 Września 2020 Tzw."leżak" z dobrą głowicą
anlew Opublikowano 3 Września 2020 Autor Opublikowano 3 Września 2020 Podoba mi się to określenie. Chyba ma wiele znaczeń. Po pierwsze deck "leży" sobie na pleckach, po drugie przychodzi mi na myśl jego źródło pochodzenia. Handlarz przywiózł go z Danii. Według jego opowieści, która rzeczywiście może być prawdziwa, to leżał sobie gdzieś w duńskim domu na strychu, ponieważ właściciel odstawił go, gdy kupił nowy sprzęt. Po wielu latach porządkował strych i zaniósł go na targowisko, gdzie handlarz go kupił. Ja z kolei kupiłem go jako uszkodzony za niewielkie pieniądze. Na to, że nie był intensywnie używany, wskazywał stan pasków, które osiągnęły stan półpłynny i rozmazały się po elementach napędu.
Rekomendowane odpowiedzi
Aby zobaczyć więcej treści proszę zarejestrować się.
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się